"Szczęśliwe chwile to motyle..."
Walentynki, walentynki i po Walentynkach... Niektórzy ich nie lubią, inni nie obchodzą tego święta a jeszcze inni podpowiadają, że kochać należy się cały rok i przez cały rok dawać temu wyraz. Mimo że zgadzam się po trochę z każdym z tych stanowisk (a najbardziej z ostatnim) uważam, że tego typu święta mają charakter symboliczny, nadają inny wymiar zdarzeniom, które miały miejsce w Ten dzień, ośmielają do nieco bardziej romantycznych zachowań. I te wszystkie kwiatki na stolikach w kawiarniach i restauracjach, te serduszka spozierające na nas z każdej strony i te świeczki przytulnie płonące i migoczące gdzieś w kąciku oka pomagają nam (a przynajmniej niektórym z nas) czasem coś sobie przypomnieć. Po prawie rocznej przerwie na blogu znów mam dla Was parę zdjęć. Ostatnio towarzyszyło mi natchnienie i chęć by właśnie na wyjeździe walentynkowym uwiecznić na zdjęciach jego efekty. Tym razem przyciągnęły nas Góry Sowie, ich okolice i tajemnice. Przez kilka dni jeździliśmy, zwiedzaliśmy,
